Zainteresowanie warzeniem sięga u mnie ponad dwóch lat od daty publikacji tego wpisu. Pierwszą próbą było pale ale z brewkitu, które służyło przetarciu szlaków. Piwo wyszło wodniste i drożdżowe, ale swoje, więc wypite ze smakiem :). Jako, że próba nie była zbyt imponująca, a przez brak funduszy i czasu spowodowany rozpoczęciem studiów działalność browaru trzeba było przerwać.
Od tego czasu cały czas zdobywałem wiedzę o piwie, także o domowym ważeniu. Postanowiłem w końcu wrócić do warzenia skokiem na głęboką wodę, czyli warzenie z procesem zacierania.
Od tego czasu cały czas zdobywałem wiedzę o piwie, także o domowym ważeniu. Postanowiłem w końcu wrócić do warzenia skokiem na głęboką wodę, czyli warzenie z procesem zacierania.
Pierwszymi krokami była analiza sprzętu już posiadanego, gdyż nie było pewne, że studencka kieszeń pozwoli na takie przedsięwzięcie. Jako, że największy garczek w domu ma 12 l sprawa się nieco ułatwiła, gdyż w domu miałem wiadra 12 l i 16l dopuszczone do kontaktu z żywnością. Posiadam co prawda balon szklany, który ma 30 l, lecz jak się okazało przy pierwszej warce, nie jest on zbyt praktyczny. Dzięki temu, że winiarstwo w moim domu ma się dosyć dobrze miałem też wszelkiego rodzaju wężyki, rurki fermentacyjne, czy areometry, także potrzebowałem tylko sprzętu do filtracji. Po przeglądnięciu ofert sklepów zamówiłem tylko kranik z reduktorem osadów, wężyk z oplotu, oraz desprej dla wygodnej dezynfekcji na szybko. Dodatkowo pośpiesznie przeanalizowałem jakie surowce będą mi potrzebne i zakupiłem wszystkie potrzebne składniki. Ustaliłem termin warzenia na przerwę po świętach i zabrałem się za układanie receptury, która finalnie wyglądała następująco:
#2 Leszy - Polish Imperial IPA
10l, 18 BLG, ok 100 IBU.
10l, 18 BLG, ok 100 IBU.
Zasyp:
Pale ale 2,7 kg
Monachijski II 0,41 kg
Pszeniczny 0,41 kg
Cukier 0,26 kg
Pale ale 2,7 kg
Monachijski II 0,41 kg
Pszeniczny 0,41 kg
Cukier 0,26 kg
Chmiele:
Iunga, Marynka, Oktawia, Puławski
Iunga, Marynka, Oktawia, Puławski
Drożdże:
US-05
US-05
Zacieranie:
Wsypanie słodów do wody o 58°C
Temperatura spada do ok 55-56°C
Podgrzewanie do 66°C
Przerwa 60'
Podgrzewanie do 72°C
Przerwa 15'
Wygrzew w 77°C przez 5'.
Wsypanie słodów do wody o 58°C
Temperatura spada do ok 55-56°C
Podgrzewanie do 66°C
Przerwa 60'
Podgrzewanie do 72°C
Przerwa 15'
Wygrzew w 77°C przez 5'.
Filtracja do ilości 12l i gotowanie, resztę brzeczki odfiltrowałem do osobnego garczka na uzupełnienie po gotowaniu.
Gotowanie:
60' Marynka 30g, Iunga 65g
30' Oktawia 30g, Puławski 20g
15' Cukier
5' Puławski 20g, Iunga 5g
60' Marynka 30g, Iunga 65g
30' Oktawia 30g, Puławski 20g
15' Cukier
5' Puławski 20g, Iunga 5g
Następnie chłodzenie, które próbowałem wykonać na zewnątrz w śniegu, lecz po prawie dwóch godzinach brzeczka nadal miała około 45°C. Powędrowała więc do wanny i tam wystygła w ciągu godziny do temperatury ok 23°C.
Zadano drożdże i rozpoczęto fermentację w pomieszczeniu o temperaturze 15-18°C. Z fermentora unosił się piękny miodowo owocowy aromat, a goryczka brzeczki wykręcała język.
Po tygodniu zlanie na cichą i dodanie 20g Oktawii oraz 10g Puławskiego. Aromat był już mniej miodowy, za to pojawił się dwuacetyl.
Osiem dni później butelkowanie z dodaniem 80g cukru. Miód znikł. Zostały białe owoce i przyjemny słodko gorzki smak, bez dwuacetylu.
Generalnie warzenie przebiegło sprawnie. Na początku z racji braku pewności co do pojemności garczka dałem za mało wody (poniżej 2l na 1kg słodu). Dolałem trochę ciepłej wody aby osiągnąć stosunek 2l na 1kg i mieszanie zacieru stało się wykonalne. Dodałem przez rozmach nieco więcej chmielu niż planowałem początkowo, przez co obawiałem się przechmielenia. Nie doczytałem też dostatecznie dużo o refermentacji i sypnąłem nieco za dużo surowca. Widzę również, że bardzo istotne jest wypracowanie chmielenia w jakiejś siateczce, gdyż z chmielinami ucieka dużo piwa.
Generalnie próba udana, a piwo daje radę nawet sklepowym imperialnym IPA. W ciągu dwóch tygodni od daty publikacji tego wpisu powinienem zamieścić degustację.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz